Reklama

Rzeź Pragi, upadek Narodu

29/10/2025 11:19

Hura, Warszawa nasza!”. Tak rosyjski generał Suworow podsumował zbrodnię na 20 tysiącach mieszkańców Pragi. W cieniu Święta Niepodległości prawobrzeżna Warszawa z bólem wspomina inne wydarzenie – rzeź Pragi. 4 listopada mija 231 lat od jednej z najtragiczniejszych kart w historii Polski.

„Hura, Feldmarszałku Suworow!” – odpowiedziała caryca Katarzyna, tym krótkim komunikatem nagradzając awansem dokonanie przerażającego ludobójstwa. Nagród było więcej –specjalnie na tę okoliczność ustanowiony został Krzyż za Zdobycie Pragi. Złoty krzyż otrzymywali oficerowie, srebrny podoficerowie. Napis na rewersie brzmiał: „ Za wysiłek i odwagę”.

Jak naprawdę wyglądała ta odwaga i ten wysiłek?

Obrona Pragi była ostatnim zbrojnym zrywem insurekcji kościuszkowskiej, i jednocześnie ostatnią bitwą Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Jej klęska stała się końcem nie tylko insurekcji, lecz także, na 123 lata, państwa polskiego.

Była to klęska przesądzona - wojska rosyjskie dysponowały liczbą 23 tys. żołnierzy i 104 armaty, podczas gdy Polacy pod dowództwem Józefa Zajączka liczyli ok. 13 tys.osób. Nie to jednak stanowiło o tragiźmie. Bezwzlędne i pijane wojska niszcząc i grabiąc wszystko dookoła dokonały ponadtp niespotykanego mordu na ludności cywilnej, nie oszczędzając nikogo: starców, niemowląt a nawet zwierząt. Wisłą spłynęła krew pomordowanych, nad Pragą zapłonęła łuna pożarów. 20 tysięcy Prażan straciło życie w ciągu kilku godzin... wielu z salwujących się ucieczką zginęło w zimnym nurcie Wisły. Suworow zrobił jeszcze dodatkowo rzecz straszną i niewyobrażalną: by wywołać psychozę strachu wśród mieszkańców stolicy, nakazał wpuszczanie z lewobrzeżnej Warszawy rodzin pomordowanych... To przyspieszyło kapitulację.

Przejmujący to musiał być widok, skoro ambasador brytyjski tak pisał do swego premiera: „Z najwyższym żalem informuję Waszą Lordowską Mość, że atakowi na linie obrony Pragi towarzyszyło najstraszliwsze i zupełnie niepotrzebne barbarzyństwo”. Wstrząśnięci by nawet Rosjanie. Gen. Lew Engelhard tak ujął to w pamiętniku: "Na widok tego wszystkiego serce zamierało w człowieku, a obmierzłość obrazu duszę jego oburzała. Podczas bitwy człowiek nie tylko nie czuje w sobie żadnej litości, ale zezwierzęca się bardziej, morderstwa jednak po ukończonej bitwie to hańba"

Zgoła odmiiennie rzeź widział Suworow. Z dumą pisał do carycy: „Wszystkie place były zasłane zwło­ kami; ostateczne i najstraszniejsze wytępienie odbyło się nad brzegiem Wisły, na oczach ludu warszawskiego... Na tak straszny widok zadrżała ta wiarołomna sto­ lica.”Katarzyna II była zachwycona. Suworow pławił się w chwale bohatera, obsypany orderami i zaszczytami. Jeszcze 148 lat póżniej jego imieniem nazwano order.

Tak umierała Praga, na oczach Europy i świata, 4 listopada 1794 roku. Minęło 231 lat i nic się nie zmieniło. Nadal widzimy te same historie, taką samą krew, Suworowów i Katarzyny. Z okazji oby roczni - 4 i 11 listopada pamiętajmy, że nic nie jest dane na zawsze - zwłaszcza wolność.

Barbara Domańska

Obraz: Aleksander Orłowski, Epizod z rzezi Pragi

Aktualizacja: 29/10/2025 11:22
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do