Reklama

Rozmowa z Adrianem Grzegorczykiem pełnomocnikiem MWS w Wyszkowie

08/03/2025 13:19

Z Adrianem Grzegorczykiem, pełnomocnikiem Mazowieckiej Wspólnoty Samorządowej w powiecie wyszkowskim rozmawia Łukasz Perzyna.

- Pamięta Pan, kiedy poprzednio rozmawialiśmy?

- Oczywiście, że tak. Dla "Samorządności" w ubiegłym roku, kiedy południe Polski zalewała katastrofalna fala powodziowa.

- A Pan z grupą młodych osób, najstarsi z Was mają około trzydziestki, podjął wtedy akcję pomocy?

- Odruch, żeby pomóc poszkodowanym wydaje się chyba naturalny. Zwłaszcza, że położony nad Bugiem Wyszków wiele razy wcześniej - chociaż na szczęście nie w ubiegłym roku - doświadczył podobnej klęski żywiołowej. Staraliśmy się więc jak najlepiej odczytać potrzeby powodzian, wyjść naprzeciw oczekiwaniom tych, których znienacka dotknęło nieszczęście. Zajęliśmy się organizowaniem ludzi i dostaw, jestem dumny z zaangażowania jakie wtedy mieszkańcy przejawiali. Zaś wiele więzi, jakie się wtedy w naturalny sposób w trakcie akcji pomocowej nawiązały, kultywujemy do dzisiaj. Kto się bowiem sprawdził w takiej kryzysowej i nagłej sytuacji, na tego zawsze można liczyć w każdej innej.

- Często jednak pojawia się opinia, że Polacy świetnie się mobilizują do wspólnego działania ale właśnie w sytuacjach kryzysowych, na co dzień o to trudniej?

- Prawdą jest, że tragedia, gdy dotyka innych, z którymi odczuwamy solidarność,  najszybciej zachęca do działania. Łatwiej przychodzi organizowanie ludzi w sytuacji kryzysowej. Dla nas podtrzymanie tamtego imponującego wysiłku stało się motywacją do dalszego działania. Mam stałą ekipę. Tworzą ją ludzie chętni do pomocy.

- Na czym polega ta ostatnia w sytuacjach już bardziej zwyczajnych od tej, od której naszą rozmowę zaczęliśmy?

Pomagamy ludziom w potrzebie, zwłaszcza dzieciom. Łukasz Malczyk, to jest osoba dzięki której nasza pomoc ma stabilne fundamenty. To właśnie dzięki Niemu poznaliśmy i zaangażowaliśmy się na rzecz zbiórki "Nie bądź sknera, kup pampera'", nawiasem mówiąc już drugi rok z rzędu. Beneficjentami tej zbiórki są dzieciaki z ośrodka preadopcyjnego z Otwocka. Zwyczajni ludzie doskonale rozumieją, że tym niemowlakom, które znalazły się w trudnej sytuacji należy pomóc.

Budującym i dającym wiarę w dobro jest na pewno to, że przed Świętami, kiedy przecież każdy starannie liczy swoje wydatki, ludzie znaleźli czas, chęci i środki aby wesprzeć zbiórkę, zwyczajnie nie zawiedli za co bardzo serdecznie dziękuję. Szczególne podziękowania składam na ręce mieszkańców gminy Rząśnik, Leszczydołu i Wyszkowa. Serdecznie dziękuję Pani Weronice Czajkowskiej, Pani Martynie Zaleskiej oraz firmie Agrocomplex Sp. z o.o. Dzięki Wam ta zbiórka osiągnęła wyższy poziom.

Przez zaledwie 8 dni uzbieraliśmy na potrzeby małych pensjonariuszy z Otwocka rzeczy za 3 tysiące złotych! Proszę wziąć pod uwagę, że to naprawdę nie jest najzamożniejszy w Polsce region, a kwota robi wrażenie. Co zbieraliśmy? Zbieraliśmy wszystko co jest potrzebne w takim codziennym życiu malucha. Zbieraliśmy żywność, chusteczki, pampersy oraz inne artykuły higieniczne. Tego rodzaju akcje charytatywne mają jeszcze inny wymiar. Wymiar zacieśniania więzi i poznawania nowych, chętnych do działania ludzi. Poznaje się ludzi, którzy chcą działać i mają do tego serce.

My tu w Wyszkowie cały czas staramy się rozwijać, budujemy strukturę, żeby spożytkować wysiłek już w dobre sprawy włożony. Wiadomo, że trzeba działania pogodzić z życiem prywatnym, co jest ciężkie. Jesteśmy młodymi ludźmi, każdy z nas pracuje albo jeszcze studiuje, chcemy jednak zbudować sieć dobrych powiązań liczącą ze trzydzieści osób, żebyśmy mieli przedstawiciela w każdej gminie.

- Mandaty radnych też liczycie?

- Własnych radnych jeszcze nie mamy. Gdy udadzą się obecne przedsięwzięcia, przyjdzie być może i na to czas. Nie dla mandatów jednak to robimy. Chociaż zgadzam się oczywiście z opinią, że do samorządu powinni kandydować ludzie rozpoznawalni ze swojej pracowitości, którzy udowodnią, że pracowici potrafią być także między kampaniami wyborczymi. Zresztą kadencja samorządu jest długa. Na decyzje przyjdzie czas przed kolejnymi wyborami. Na razie w tym, żeby działać dla ludzi dostrzegamy własną szansę. Skupiamy tych, którzy mają podobną potrzebę, żeby zrobić coś dobrego dla innych, nie dla siebie tylko.

- Jak przedstawia się pejzaż polityczny Pana powiatu?

- Na pewno również w polityce lokalnej jak wszędzie za Bugiem dominuje Prawo i Sprawiedliwość, taka jest specyfika regionu. Trudno jednak mówić o przygniatającej dominacji a tym bardziej o barierach, jakich się nie da przełamać. U mnie w Rząśniku wójtem został kandydat niezależny. Wygrał bezpartyjny, drugi był kandydat lokalny kojarzony z Polskim Stronnictwem Ludowym, dalsze miejsca to komitety lokalne i przedstawicielka PiS. W powiecie PiS dominuje, ale my nie dzielimy ludzi w zależności od szyldów partyjnych. Z każdym gotowi jesteśmy współpracować w dobrych sprawach. Również do tematu wyborów, o które Pan wcześniej spytał, podchodzimy idealistycznie. Dla nas nie partyjny logotyp się liczy. Tylko człowiek i to, co sobą reprezentuje. Warto działać dla wspólnoty, którą tworzą ludzie. Nie slogany przecież.

- Wymieńmy więc te dobre sprawy, którymi zamierza się Pan teraz zająć?

- W naszych planach mamy działania na rzecz obrony cywilnej. Do niedawna nie miała ona nawet podstaw prawnych, bo stara ustawa przestała obowiązywać a nowej jeszcze nie uchwalono. Teraz na szczęście ustawa już jest, nawet jeśli wciąż brakuje rozporządzeń wykonawczych. Zależy mi na budowie struktur obrony cywilnej w gminie. Mazowiecka Wspólnota Samorządowa podjęła temat. Stara się stworzyć grupę ekspercką. Czuję bez fałszywej skromności, że bezpieczeństwo i zarządzanie nim to moja mocna strona, taki właśnie kierunek studiów ukończyłem. Potrafię więc robić coś, co może się innym a właściwie wszystkim przydać. Na pewno wiemy dzisiaj tyle, że... nie ma nic pewnego, jeśli wolno mi się paradoksem takim posłużyć. Widzimy, co dzieje się w świecie, także niedaleko od nas, za wschodnią granicą. W takich sytuacjach mówi się zwykle: wszystkie ręce na pokład. Czasy są trudne, trzeba pracować na dwa etaty. Niekiedy doby brakuje. Ale to tylko kolejne wyzwanie, które do działania zachęca.

 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do