Reklama

Obrona cywilna, sprawa wszystkich. II Mazowieckie Forum Samorządowe

24/11/2025 16:19

Mazowieckie Forum Samorządowe "Wspólnota Bezpieczeństwa" zorganizowane 20 listopada 2025 r. przez MWS z udziałem kilkuset osób: teoretyków i praktyków, przedstawicieli władzy lokalnej i rządu, polityków i ekspertów stało się najpoważniejszą okazją do dyskusji nad ochroną ludności w związku z szansami, jakie stwarza przyjęta przed rokiem ustawa o obronie cywilnej. Rozmawiano o konkretnych rozwiązaniach, o zagrożeniach i sposobach, by im przeciwdziałać. 

- Wszystko dziś jest w rękach wójtów i burmistrzów. W waszych rękach, samorządowcy, znajduje się możliwość mobilizowania ludzi - wskazywał radny sejmiku podlaskiego Stanisław Derehajło, który podkreśla, że mieszka trzydzieści kilometrów od granicy białoruskiej.

- Trzeba sobie zdać sprawę z zagrożenia. To pierwsza i najważniejsza sprawa - apelował marszałek Mazowsza Adam Struzik. Znajdował jednak też powody do optymizmu na przyszłość: - Poradziliśmy sobie z pandemią i z klęskami żywiołowymi. Wielka w tym zasługa samorządu.

Zgodnie z zasadą "nic o nas bez nas" gospodarze Małych Ojczyzn inicjują debatę nad wspólnym bezpieczeństwem. W dyskusji, zorganizowanej przez Mazowiecką Wspólnotę Samorządową powracał pogląd, że nikt nie znajdzie lepszych rozwiązań niż władza lokalna, najbliższa obywateli i najwyżej przez nich oceniana. Sytuacja międzynarodowa wymusza zmierzenie się z zagrożeniami, a nowa ustawa o obronie cywilnej stwarza możliwość zbudowania skutecznego systemu ochrony ludności. Forum samorządowe "Wspólnota Bezpieczeństwa", na zaproszenie MWS, stało się okazją do wymiany poglądów jak to robić najlepiej: z udziałem prezydentów miast, wójtów, starostów i radnych oraz ekspertów w dziedzinie obrony cywilnej.

Ustawa o obronie cywilnej została przyjęta zgodnie przez koalicję rządzącą i opozycję - przypomniał, witając uczestników Forum, wiceprezes Mazowieckiej Wspólnoty Samorządowej Mariusz Ambroziak. Skłania to do podobnej, ponad politycznymi politycznymi, debaty nad rozwiązaniami szczegółowymi, dotyczącymi ochrony ludności. W tej zorganizowanej przez MWS oprócz marszałka Mazowsza Adama Struzika oraz radnych m.in. sejmiku małopolskiego i podlaskiego uczestniczyli zarówno senator Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Kwiatkowski jak kojarzony z Konfederacją Korony Polskiej Gniewomir Kuczyński-Rokosz. Także eksperci od OC i znawcy geopolityki.

Ważne, że są środki, ale diabeł tkwi w szczegółach

Zadania inwestycyjne będą realizowane niezależnie od koniunktury - zapewnił wiceminister spraw wewnętrznych Wiesław Leśniakiewicz, któremu podlega obrona cywilna. Wskazał, że nie powinno się to odbywać na zasadach: kupujemy, co możemy. Najpierw tworzyć trzeba gminne plany ochrony ludności.

Ekspert Jerzy Karwelis ostrzegł, że nie powinno to odbywać się na zasadzie: - Przyślą środki i dadzą samorządowi trzy dni na to, by zdecydował.

Karwelisa niepokoi artykuł 109 ustawy, stanowiący, że środki z niej wynikające mogą zostać przeznaczone na cele nie związane z samorządem, na przykład pozostające w gestii Wojska Polskiego. W odpowiedzi gen. Straży Pożarnej Leśniakiewcz tłumaczył obrazowo: - Nie będziemy z nich armat kupować, mają służyć ochronie ludności.

Burmistrz Halinowa oraz członek Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Adam Ciszkowski wskazał na problem związany z planowaniem przestrzennym: - Są grunty, gdzie można by wybudować schrony, ale tu samorząd ogranicza ustawa.

Wobec podobnych kłopotów mamy do czynienia z przejadaniem środków. Masowo kupuje się agregaty prądotwórcze, które w związku z tym stają się coraz droższe.

Samorządowcy powinni się więc porozumiewać i wzajemnie uzgadaniać potrzeby, do czego zachęcał starosta miński Remigiusz Górniak. Jedna gmina składa wnioski na agregaty, druga na łóżka polowe, jeszcze inna chce zakupić namioty. Niezbędny okaże się Korpus Ochrony Ludności, skupiający przedstawicieli starostów, wójtów, burmistrzów, którego reprezentanci staną się łącznikami z urzędem wojewódzkim. 

- To nie jest tak, że ministerstwo coś narzuci z góry - zarzekał się gen. Wiesław Leśniakiewicz. - Ważne, że są środki.

- W kolejnym roku będzie ich więcej - obiecał z kolei dyrektor w Ministerstwie Funduszy Europejskich Mariusz Gaczyński. Co wiąże się z oczywistymi uwarunkowaniami: - Sprzęt, który Państwo kupujecie, wymaga ciągłego serwisowania lub użytkowania, żeby nie zardzewiał. Lepiej, żeby to wszystko pracowało: beczkowozy czy agregaty. Nic nie może stać, wszystko powinno być zadbane.

Dyr. Gaczyński zapewnił też solennie: - Nie jest tak, że państwo jedną ręką daje, a drugą odgania, żeby nie korzystać.

Przedstawiciel ministerstwa przypomniał, że ponad 22 mld zł w ramach Krajowego Planu Odbudowy to środki unijne przesunięte na cele związane z obronnością. Wśród priorytetów znalazły się zarówno budowle ochronne jak wydatki związane z cyberbezpieczeństwem. Ponad połowa tych środków trafi do jednostek samorządu terytorialnego. Zwykle jako pożyczki nie dotacje, ale rozłożone na wiele lat. Spora ich część będzie umarzana, zapewne ok. 30 proc. Terminy spłaty są odległe jak 2058 r. 

Nie ma obrony cywilnej bez obywateli

Prowadzący jeden z paneli burmistrz Serocka i wiceprezes Mazowieckiej Wspólnoty Samorządowej Artur Borkowski postawił sprawę jasno: - Ustawa przyjęta 5 grudnia 2024 r. stwarza okazję, by przygotować poważny system ochrony ludności.

Tak jak nie ma Kościoła bez wiernych, tak obrony cywilnej bez obywateli - w taką niezwykłą formułę ujął rzecz wykładowca Politechniki Rzeszowskiej Miłosz Eglas, zaangażowany również w działania Związku Strzeleckiego.

Od gmin oczekiwałbym dobrych planów obrony cywilnej. I myślenia takiego, jak przy każdej inwestycji - wskazał Stanisław Derehajło, radny Sejmiku Podlasia. 10 procent podlaskiego budżetu przeznacza się na programy proobronne. Jednym z celów pozostaje zagwarantowanie bezpieczeństwa żywnościowego na wypadek sytuacji kryzysowej. Po to, by - jak ujął obrazowo radny województwa - nie czekać, aż Amerykanie zrzucą nam makaron na spadochronach.

Dostajemy pakiet zadań, ale mamy świadomość, gdy już ktoś w mediach rzuca jakąś kwotę, że pieniądze się same nie wydają - charakteryzował sytuację Artur Borkowski, burmistrz Serocka: - To musi być długofalowe i przemyślane działanie z uwzględnieniem wszystkich interesariuszy.

Cel widzimy w ten sposób, żebyśmy mogli wspólnie powiedzieć: wierzymy w ten system, bierzemy za niego odpowiedzialność - zastrzegł zarazem burmistrz Borkowski.

Na konkretny a nie abstrakcyjny format obrony cywilnej zwrócił uwagę radny sejmiku podlaskiego Stanisław Derehajło, który mieszka 30 kilometrów od granicy z Białorusią: - Nie wystarczą cztery maski przeciwgazowe w magazynie. Chodzi o odpowiedź na potężne wyzwania, na przykład jak jedna wieś ma się z drugą kontaktować, gdy nie zadziałają telefony komórkowe.

Poradnik bezpieczeństwa jest wprawdzie na ministerialnej stronie internetowej, ale jakby był problem, żeby go wydrukować. Nie stać naszego państwa na to? - dziwił się publicznie ekspert Robert Szulc. Wskazał, że w dłużej od nas należącej do UE i NATO Grecji w necie znajduje się strona dla obywatela, powiadamiająca go szczegółowo, co ma robić, gdy jest powódź bądź pojawia się inne zagrożenie.

Nasz geostrategiczny wybór: jesteśmy w Europie

My jesteśmy w Europie i od tego nie uciekniemy - zastrzegł w trakcie panelu dotyczącego geopolityki Paweł Soloch, dawny szef Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Dyskretnie radził, by nie przeceniać geostrategicznych następstw wyboru Donalda Trumpa na drugą choć nie kolejną kadencję prezydencką w USA: - Europa wciąż jest ważna dla Stanów Zjednoczonych. A ponad 50 procent zwolenników MAGA (ruchu powstałego wokół jego hasła "Make America Great Again") uważa, że NATO powinno dalej istnieć.

Zdaniem Solocha, ministra kierującego  BBN za prezydentury Andrzeja Dudy, Amerykanie są zainteresowani kontynuacją Sojuszu Atlantyckiego przy jego redefinicji. Europa ma ponosić koszty swojej obrony.

Zainteresowanie natowskim modelem ze strony nowych jego członków jak Szwecja czy Finlandia dowodzi, że Sojusz Atlantycki ma sens.

Analityk Bartłomiej Radziejewski przestrzegł, że nie mamy strategii bezpieczeństwa. U nas, w Polsce wydajemy miliardy, ale nie wiemy, do jakiej wojny się przygotowujemy.

Nie zaniedbując NATO ani Stanów Zjednoczonych róbmy co trzeba - wezwał Radziejewski.

Musimy brać pod uwagę, że dotychczasowe gwarancje mogą przestać istnieć - wskazał ekspert od geopolityki i autor książki "Nowy porządek globalny". Co zabrzmiało alarmująco.

Ważna jest siła własna. Umiesz liczyć, licz na siebie - to podstawowe zalecenie Bartłomieja Radziejewskiego.

Kolejna próba dla samorządu

Okres transformacji ustrojowej a zarazem reformy samorządowej (wprowadzonej na szczeblu gmin w 1990 r a w nowych województwach i przywróconych powiatach przez koalicję AWS-UW od 1998 r.) marszałek Mazowsza Adam Struzik (Polskie Stronnictwo Ludowe) określił mianem "najdłuższego czasu pokoju i rozwoju".

Pierwszym wyzwaniem, w szczególności dla samorządów, stała się jednak przed pięciu laty pandemia koronawirusa ze swoim złowrogim żniwem 150 tys nadwymiarowych zgonów. - Przetrzymaliśmy - przypomniał marszałek sejmiku mazowieckiego. Tylko na Mazowszu doposażyliśmy 70 szpitali kosztem 600 milionów złotych. W ramach programu walki z COVID-19 kupiliśmy sto ambulansów. Większość z nich to szpitale na kółkach.   

Potem przyszła wojna pełnoskalowa w sąsiadującej z nami Ukrainie. - Poprawiamy możliwości ewakuacyjne, instytucje kultury otrzymały specjalne skrzynki na dobra narodowe, samorząd Mazowsza wspiera rozwój straży pożarnej. Nie jest tak, że nie wiemy, co robić - wyliczał przykłady konkretnych działań Adam Struzik. 

- Głęboko wierzę, że zachowamy ten pokój - uspokajał marszałek. Nie ukrywał jednak, że zgodnie z wymyśloną jeszcze przez starożytnych zasadą "si vis pacem para bellum" (chcesz pokoju, szykuj się na wojnę) powinniśmy przygotować się na każdą ewentualność. Zmienia to zupełnie dotychczasową optykę.

Przez lata o obronie cywilnej się nie mówiło. To było pojęcie nieco abstrakcyjne. Teraz OC powraca jako konkret. Marszałek wskazał przykłady szpitali: siedleckiego i w Mińsku Mazowieckim wyposażonych za dodatkowe środki w oddziały umożliwiające ratowanie ludzi również w sytuacjach ekstremalnych. Trzeba też mieć łóżka zapasowe do dyspozycji na wszelki wypadek. .

Równocześnie Struzik uspokajał, że nie ma powodu, by cokolwiek kupować "na łapu-capu".

Wykładowca akademicki Maciej Cesarz zauważał, że żołnierz, który walczy, musi mieć świadomość, że jego rodzina zna drogę do schronu i wie, gdzie się leczyć. W tym sensie więc obrona cywilna stanowi naturalne uzupełnienie tej militarnej, szykowanej na wypadek obcej zbrojnej agresji.

Radny sejmiku małopolskiego Kazimierz Barczyk, przed ćwierćwieczem doradca premiera Jerzego Buzka przy historycznej reformie samorządowej i lider zespołu parlamentarnego zajmującego się tym tematem w kadencji 1997-2001, wskazał na przejrzystość regulacji prawnych dotyczących współdziałania różnych władz: marszałek jest gospodarzem województwa, podczas gdy wojewoda przedstawicielem rządu w terenie. Oprócz silnej i dobrze uzbrojonej armii oraz niezawodnych sojuszy za trzeci kluczowy element wspólnego bezpieczeństwa uznał budowanie odporności społecznej: to główne zadanie wszystkich szczebli polskiego samorządu. 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do