Reklama

Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski dla Andrzeja Anusza

06/02/2025 16:30

Andrzej Anusz uhonorowany został przez prezydenta Andrzeja Dudę Krzyżem Komandorskim orderu Polonia Restituta za zasługi dla prawdy historycznej w roli redaktora naczelnego "Opinii", autora poczytnych książek (m.in. "Wokół Marszałka") oraz współtwórcy Instytutu Historycznego Nurtu Niepodległościowego im. Andrzeja Ostoi-Owsianego. Wcześniej sam zapisał się w historii, kiedy jako sekretarz klubu parlamentarnego Akcji Wyborczej Solidarność zręcznie ale i stanowczo zbudował większość niezbędną do uchwalenia reformy samorządowej - najbardziej udanej ze wszystkich zmian, przeprowadzonych po 1989 roku. Zaowocowała rozwojem i dobrobytem licznych Małych Ojczyzn oraz skuteczną możliwością pozyskiwania przez nie funduszy europejskich, chociaż, gdy ją uchwalano... zasady członkostwa w Unii dopiero negocjowaliśmy.

Jeśli komuś do wiadomości o odznaczeniu niezbędna historyczna anegdota, skoro rzecz dotyczy historyka a nie polityka tylko - w tym wypadku znajduje gotową. Andrzej Anusz po latach współpracuje w redakcji kwartalnika społeczno-politycznego "Opinia" oraz Instytucie Ostoi-Owsianego, nazwanym tak na cześć dawnego kandydata KPN na premiera z 1993 roku - z tymi samymi kolegami, na których ponad ćwierć wieku temu wywierał presję, by przy ustalaniu liczby i granic województw czy powiatów zagłosowali jako posłowie AWS zgodnie z ustaleniami klubowymi oraz koalicyjnymi powziętymi wspólnie ze współrządzącą Unią Wolności. Widać więc nie była to ani presja brutalna ani sprawa niesłuszna, skoro obecnego ich współdziałania nie utrudnia a tym bardziej nie uniemożliwia.

Raz historię współtworzył, kiedy indziej opisywał

Nie jestem wielkim zwolennikiem polityki orderowej jaką prowadzi Duda (jeśli chodzi o Jana Polkowskiego, co od niego dostał Orła Białego, bez trudu mogę wskazać jako krytyk  literacki z wykształcenia paru lepszych od niego i bardziej patriotycznie zasłużonych poetów z roczników lat 50., z pamięci wymieniam: Tomasza Jastruna, Antoniego Pawlaka, Bronisława Maja, Zbigniewa Macheja, czy tylu wystarczy?), ale rzadko pewnie przyznanie wysokiego odznaczenia znajduje uzasadnienie tak trafne, jak w Andrzeja Anusza wypadku. Studiował historię na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie w latach 80. stał się jednym z liderów Niezależnego Zrzeszenia Studentów, tego zwanego "drugim" (w odróżnieniu od generacji 1980-81) lub po prostu zwycięskim, bo to ono zapracowało na przełom 1988/89. Sprawowanie przez sześć lat mandatu poselskiego (w barwach Porozumienia Centrum 1991-91 oraz AWS 1997-2001) oznaczało dla Anusza współtworzenie historii, ale od jej opisywania nie odszedł.

Z perspektywy widza i uczestnika

W późniejszych swoich pracach przyjął perspektywę "widza i uczestnika",  wprowadzoną jako metoda badawcza przez francuskiego uczonego Raymonda Arona, jednego z największych filozofów XX wieku. W ten sposób, łączący własne doświadczenie i socjologiczną obserwację z kwerendą archiwalną, powstawały książki Anusza: "Nielegalna polityka" oraz "Osobista historia Porozumienia Centrum". Wiele uwagi poświęcił historii własnej rodziny, czyniąc z niej skutecznie przedmiot zainteresowań badawczych: w odniesieniu do losów stryjecznego pradziadka Antoniego Anusza, współpracownika Józefa Piłsudskiego najpierw w Organizacji Bojowej Polskiej Partii Socjalistycznej, potem w Sejmie odrodzonej RP - a także ojca Zbigniewa Anusza, żołnierza Kedywu Armii Krajowej, potem wybitnego epidemiologa i weterynarza, a w stanie wojennym wydawcy "najmniejszego pisma drugiego obiegu", bo redagowanego i rozprowadzanego samodzielnie.

Z chwilą wprowadzenia w Polsce reformy samorządowej, do którego Andrzej Anusz jako znany z talentów negocjacyjnych sekretarz klubu AWS wydatnie się przyczynił, jako kontakt ze środowiskiem regionalnych i lokalnych działaczy nie wygasł. Pozostaje przyjacielem Mazowieckiej Wspólnoty Samorządowej, w jej siedzibie przy Koszykowej uczestniczy w panelach i dyskusjach, okazuje się też często pytanym o zdanie ekspertem i rozmówcą "Samorządności". Jeszcze raz gratulujemy odznaczenia, tym bardziej, że pozostaje tak zasłużonym uhonorowaniem.

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do